PŁYTA CD. PROJEKT „KLIKA & PRZYJACIELE
Po kilku latach wspólnego grania i śpiewania kapela Klika czyli Sami Znajomi Prezesa podjęła decyzję o nagraniu swojej pierwszej płyty. Było to możliwe dlatego, że lider zespołu Roman Kawecki napisał kilkanascie piosenek dla kapeli. Zależało nam bowiem aby nie nagrywać znanych piosenek w naszych wersjach, lecz by była to płyta nasza, o nas i otych którzy są naszymi sympatykami od wielu lat uczesniczącymi w Schronie Kultury „Europa” w cotygodniowych Muzycznych Spotkaniach z kapelą Klika Czyli Sami Znajomi Prezesa. Gdy podejmowaliśmy tę decyzję, spotkań takich odbylismy już ponad 300. Czyli dość sporo jak na zespół który nie „żyje z grania muzyki”. Drugą ważną oklicznością było uzyskanie pomocy fianasowej na ten projekt z funduszy Miasta Poznania przyznanych Centrum Inicjatyw Lokalnych Wil,DaSię – a w ramach tego projektu stało się możliwe wsparcie również naszej inicjatywy.
Do projektu „Klika & Przyjaciele” zespół zaprosił muzyków na co dzień grających w zaprzyjaźnionych zespółach muzycznych:
Mariusza „Basinę” Basińskiego z OLJI GROUP – który zagrał na gitarze basowej
Andrzeja Komunieckiego – pianistę i aranżera z zespołu Klik Kwadrans Kwartet
Piotra Sorokę – perkusistę z zespołu Dixie Company
Nasi Przyjaciele zagrali z nami „non profit” za co seredecznie dziękujemy.
ZATEMW PROJEKCIE UDZIAŁ WZIĘLI (w porządku alfabetycznym:
1.MARIUSZ „BASINA” BASIŃSKI
Urodziłem się w Bydgoszczy, rodzinie muzycznej, to że będę grał było dla mnie oczywiste od dziecka. Szybko wybrałem swoją własną muzyczną drogę. Szkolne zespoły – potem w czasie służby w wojsku kolejne i tak poszło. Aż do wieloletniej współpracy z OLKI GROUP i kapelą Klika czyli Sami Znajomi Prezesa, którą przyjacielsko i gościnnie wspieram. Mam licencję muzyka (konieczną do występów estradowych w minionej epoce politycznej). Najpierw była gitara, potem waltornia, trochę perkusja aby ostatecznie wybrać gitarę basową – mój ukochany od lat instrument. Wesela, zabawy, dansingi, akademie ku czci, ale także koncerty w Polsce i za granicą – to była moja rzeczywistość muzyczna. Udawało mi się, chociaż częściowo żyć z tej profesji. Ponieważ moim głównym zajęciem „chlebowym”, z powodu którego również zamieszkałem wiele lat temu w Poznaniu jest kolejnictwo. Jako dyżurny ruchu poznańskiego węzła PKP, przeżywałem mnóstwo stresów. Muzykowanie było i jest (chociaż już jestem emerytem), relaksem – czasami terapią lecz przede wszystkim miłością mojego życia. Tym bardziej, że dzięki niemu poznałem małżonkę – największą miłość mojego życia.
2.WŁODEK BUDNY
Moja przygoda muzyczna zaczęła się od wujka, który nauczył mnie podstaw muzykowania. Okazało się, że jeśli trochę poćwiczę potrafię zmierzyć się z fortepianem, akordeonem, banjo czy keyboaradem, chociaż czuję się przede wszystkim gitarzystą to na prośbę członków kapeli gram głównie „na klawiszach”. W przeszłości grałem w różnych składach „rozrywkowo-tanecznych”, między innymi w znanych wówczas poznańskich lokalach gastronomicznych z muzyką taneczną, co powoduje, że mam ogromny szacunek dla publiczności i każde oficjalne koncertowanie naszej kapeli zaczynam z tremą. Ale – na szczęście – potem najczęściej już idzie. Nie wyobrażam sobie świata bez muzyki, podobnie jak nie mogę żyć bez wody czy tlenu. Moimi klimatami są rytmiczne odmiany rocka i bluesa, lubię także muzykę taneczną – szczególnie kiedyś wykonywaną przez „klasyków scen rozrywkowych”
3.MAŁGOSIA GŁOWACKA
Ze śpiewem związana jestem od najmłodszych lat. Jak tylko pamiętam w domu rodzinnym śpiewanie i słuchanie piosenek z radia i bogatej płytoteki rodzinnej było na porządku dziennym. Ojciec śpiewający blisko 40 lat w Chórze „Hasło”, gdy dostał propozycję śpiewania w Chórze Spółdzielczości Pracy im. Stanisława Moniuszki zabrał na próbę siostrę i mnie. Dzięki dyrygentowi prowadzącemu nasz chór Panu Mieczysławowi Dondajewskiemu, oprócz udziału w koncertach i festiwalach chóralnych miałam także przyjemność śpiewania w chórze Teatru Wielkiego w Poznaniu, gdy potrzebny był wzmocniony zespół chóralny. Po kilku latach śpiewałam piosenki moim córkom gdyż praca zawodowa (byłam główną księgową) i … domowa absorbowała większość mojego czasu. Po przejściu na emeryturę przez przypadek trafiłam do Zespołu BELCANTO kierowanego przez Pana Floriana Piechowiaka w Klubie Seniora „Złota Jesień ” DK Jagiellonka”, z którym związana jestem od 16 lat śpiewając z zespołem i solo. Od pewnego czasu mam wielką przyjemność śpiewać z Zespołem „Klika” i bardzo dziękuję kolegom za zaakceptowanie mnie i mojego śpiewu.
4.ROMAN „PREZES” KAWECKI
Moja Przygoda z muzyką zaczęła się na studiach. Od słynnych wówczas – obecnie nadal aktualnych piosenek Bułata Okudżawy. Powrót do gitary i śpiewu nastąpił po prawie 30 latach za namową ś.p. Waldemara Antczaka, a potem już poszło. Lubię szczególnie klimaty bluesowe i rockowe z lat 80 i 90 ubiegłego wieku, ale także country i folk (szczególnie w odmianach etnicznych żydowskich i romskich). A po za tym lubię wspólne muzykowanie i stąd mój udział w kapeli. Nie uważam się za muzyka, a tym bardziej artystę. Ale lubię jak wokół mnie jest „muzycznie”. Czasami uda mi się dla zespołu napisać jakiś tekst lub skomponować melodię – szczególnie gdy inspiracją jest jakieś zdarzenie, warte odnotowania i zapamiętania. Oczywiście z mojego punktu widzenia. To, że na scenie mam odwagę śpiewać i grać – dla mnie jest największym zaskoczeniem w przygodzie z gitarą. Aha … jeszcze dodam że zawodowo jestem … prezesem (od ponad 20 lat) i pomysłodawcą nazwy „Klika czyli Sami Znajomi Prezesa. Chociaż muzyków z naszej kapeli traktuję bardziej jako przyjaciół od których mogę się wiele nauczyć – niż … „znajomych”.
5.ANDRZEJ KOMUNIECKI
Dziękuję wszystkim za współpracę przy nagraniach, a słuchaczom życzę przyjemnego odbioru (Pan Andrzej Komuniecki życzył sobie takiej „wizytówki”).
6.JERZY KONOPA
Moim pierwszym instrumentem była harmonijka ustna na której pogrywałem w średniej szkole odzieżowej. Moją grę usłyszał wówczas profesor Józef Pitz i zaproponował grę na trąbce (chociaż moim marzeniem był saksofon). Po dwóch latach grałem na klarnecie, a dopiero po trzech – na upragnionym saksofonie z którym nie rozstaję się do dnia dzisiejszego. Z wykształcenia jestem technikiem technologiem odzieżownictwa – specjalność krawiectwo ciężkie damskie – jednym słowem jestem „damskim krawcem”. Miłość do wymienionych instrumentów trwa do dnia dzisiejszego, jednak największym uczuciem darzę saksofon. Gram dość często wspomagając różne poznańskie formacje muzyczne. Chociaż gra estradowa wymaga wiele poświecenia i wysiłku, dla mnie jest esencją życia, bez której trudno byłoby mi „wytrzymać” na emeryturze. Od kilku lat związany jestem z kapelą ” KLIKA” która jest „miodem na moje serce”.
7.JERZY „DŻERY” ŁUCZAK
Moje muzykowanie zaczęło się od prób z Waldkiem Antczakiem (legendarnym już założycielem grup muzycznych grających w Schronie Kultury „Europa”). Jestem przede wszystkim artystą malarzem i kierownikiem Schronu Kultury „Europa”. Perkusistą w kapeli zostałem nieco z przypadku i … tak już zostało. Im dłużej gram w kapeli tym bardziej zauważam, że muzykowanie, podobnie jak malowanie obrazów – to inna, bardzo emocjonująca forma ekspresji, a także doskonałe odreagowanie na stresy codzienności. O ile konfrontacje malarskie z publicznością są rzadkie – głównie podczas wernisaży moich wystaw, to konfrontacja muzyczne z publicznością są podczas każdego koncertu, a ponieważ z kapelą gramy ich bardzo dużo, stąd i bagaż doświadczeń wzrasta. Na szczęście, muzykowanie w naszej kapeli to także szansa na smakowanie różnych gustów, z jakimi koledzy dzielą się w czasie prób i występów z publicznością. Udział tych ostatnich – jest warunkiem aby nasze muzykowanie było także artystyczne.
8.BŁAŻEJ SOCHACKI
Moja przygoda z muzyką rozpoczęła się w szkole podstawowej od kółka muzycznego i nauki gry na gitarze klasycznej. Później były różnego rodzaju występy na spotkaniach okazjonalnych i „akademiach ku czci” . W szkole średniej grałem w zespole muzycznym na gitarze basowej. Później były już tylko incydenty typu dodatkowej gitary lub wokalu. Stąd po zaproszeniu do kapeli – gram na basie. Z racji moich informatycznych kompetencji zawodowych, zajmuję się także obsługą informatyczną i akustyczną naszych działań muzycznych i marketingowych.
9.PIOTR SOROKA
Jestem liderem i menedżerem zespołu jazzu tradycyjnego Dixie Company (istniejącego od 1994 roku). Także , dyrektorem festiwalu: „Poznań Old Jazz Festival”, który organizuję od wielu lat w Poznaniu. W DIXIE COMPANY gramy zwykle jazz tradycyjny, chociaż oczywiście potrafimy zagrać także inne rodzaje muzyki. Być może dlatego przyjaciele z kapeli „Klika …” zaprosili mnie do projektu „Piosenki o życiu na naszej ulicy”. A ponieważ przyjaciołom się nie odmawia zagrałem na perkusji czyli na moim ukochanym instrumencie. Z bębnami (podaję to – jako ciekawostkę) po raz pierwszy zetknąłem się w wywiad w wieku 3 lat , na weselu kuzyna. Chociaż z zawodu jestem konserwatorem sztuki, to zawsze chciałem grać i zwiedzać świat w połączeniu z koncertowaniem. I chyba nieźle się to udaje, bo z Dixie Company przemierzyłem Polskę i Europę wzdłuż i wszerz, a artystyczne trasy zawiodły nas również na kontynent amerykański